Każdy kto podziwia danego artyste jest jego fanem, ozdoby to tylko ozdoby i nic nie znaczą. Bo moge sie obwiesic przypinkami z j-rocka a nie znać wcale piosenek jakiekogolwiek zespołu.
Co prawda fani lubią się wyróżniać i nasladuja styl swoich idoli.

To teraz się przyznam do tej strasznej rzeczy niekiedy włącza mi sie fangirl i mi odbija! Ale zazwyczaj suestem normalna =w=
Fanów w swoim realnym otoczeni nie znam...a raczej sie tym nie interesuje.
Słucam różnorakiej muzyki nie tylko azjatyckiej i gdy mam z kim to o niej moge rozmawiać, gdyz fenomen np. japońskich zespołów jest ciekawy. Mozna się kłócić na temat poziomu tej muzyki bardzo długo to o wokal, gre na giatrach czy nawet sty.

Ja zbieram płyty i gadzety wspieram moich idoli i chodze na koncerty koffam to. Na koncertach daje z siebie 200%.  A potem = ='' Wiecie jak mnie teraz szyja boli Y^Y xD Fangirlem nigdy nie byłam i nie będe. Muzycy to też ludzie i też pragną troszke wolności. Moje wielbienie muzyków konczy się na autografie i wspólnym zdjęciu. Jeśli powiedzą nie to nie. Słucham jedynie japonskiej muzyki (no i 2 koreańskich zespolów xD)
Co do fanów to znam ich sporo xD w mnie w mieście zman ze 20. Rozmawiam o niej ze wszystkimi, kilka osób sie do niej przekonało i jej słucha. Cała moja klasa zna conajmniej skład DIR EN GREY xD
Mangozjebów to jest na pęczki gaaa xD

Bardzo fajny temat. Przede wszystkim, dla mnie fan to głównie osoba, która lubi muzykę zespołu/artysty XYZ, szanuje, że tenże XYZ jest też człowiekiem i nie odwraca się od zespołu, bo A ma dziewczynę, a B jest szczęśliwym ojcem. (co często jest spotykane w Japonii XDD). Poza tym kolekcjonowanie oryginalnych płyt/dodatków mile widziane, ale też posiadanie miliarda przypinek/płyt/ręczników nie czyni "największym fanem pod słońcem". Dla mnie fan to po prostu osoba bardzo lubiąca (czy wręcz uwielbiająca) muzykę.

Jaki według was powinien być fan jrocka, czym powinien się wyróżniać?

Moim zdaniem, nie powinien się wyróżniać niczym, lol. Rock to rock, tyle że w tym przypadku japoński. Ważne jest też, żebyśmy pamiętali, że scena VK w Japonii jest bardzo mała, i że pod pojęciem "jrock" nie musi kryć się "vk". Ale jeśli ktoś chce na siłę pokazywać jaki jest fajny, bo słucha japońskiej muzyki - no to krzyżyk na drogę. :P Ale znam też ludzi, których jak spotkasz na ulicy bezbłędnie strzelisz, że to fan VK, ale jednocześnie nie afiszują się tym i są bardzo naturalni.

Posiadać sporo gadżetów związanych z różnymi zespołami, jeździć na koncerty? Afiszować się swoimi ulubieńcami?

Nie jest to konieczne - ale oficjalne gadżety są mile widziany, w końcu kupując je wspieramy lubiane zespoły. I zdecydowanie nie rozumiem, kiedy ktoś mówi "nie pojadę na koncert, bo jest za daleko", a na forach/portalach mówi jakim ogromnym jest fanem zespołu, lol.
Zależy co rozumiemy przez afiszowanie - ja np. mam jedną torbę z naszywkami niektórych muzyków i czasem ją noszę, ale nie uważam tego za "afiszowanie" się. Traktuję to jako fajny dodatek. ;)

A jakimi wy jesteście fanami: słuchacie tylko i wyłacznie muzyki azjatyckiej, rozmawiacie o niej z innymi? Znacie dużo innych fanów?

Przede wszystkim dla mnie - ograniczanie się tylko do jednego, dwóch krajów jest głupotą, warto jest być otwartym na nowe brzmienia. Bardzo często też tak się zdarza, że "fani" vk rzucają argumenty "jrock [mając namyśli vk] jest lepszy, bo japoński, a cała reszta to dno i wodorosty". :/ Więc nie, staram się słuchać muzyki każdej, nieważne z którego kontynentu.
Udzielałam się na niezliczonej ilości for przez dłuuugi czas, więc poznałam wielu fanów, lepszych i gorszych, tylko w realu albo i tylko w sieci. Część ludzi poznałam poprzez jeżdżenie na te same koncerty, co też jest bardzo fajne, lol. Ale przez pierwsze 2 lata jeżeli rozmawiałam o japońskiej muzyce to głównie na forach, jednak jak zaczęłam chodzić na kurs japońskiego w moim mieście poznałam kilka osób również lubiących tę muzykę, a teraz to grono rozrosło się do sporych rozmiarów.

Zamienicie się od czasu do czasu w szalonego fangirlsa, czy raczej jesteście opanowane i spokojne?

Na koncertach, podobnie jak RapistsWorld daję z siebie 200%, co wcale nie oznacza, że fangirluję. XD Uwielbiam śpiewać kawałki z zespołami, bawić się, skakać. Przede wszystkim to genialna zabawa.