Myślę i myślę i pewna na 100% nie jestem ale myślę, że chyba zaczęłam od Hana Yori Dango. Gorzej z tym co było drugie ale na szczęście nie o to pytasz ^^
Co mnie urzekło...sama nie wiem, chyba bohaterowie, co do sposobu grania japońskich aktorów musiałam się nieco przyzwyczaić ale widocznie drama mnie zostawiła z bardzo dobrymi wrażeniami skoro tak bardzo lubię oglądać dramy ^^
Offline
Moim pierwszym tytułem było na pewno Hana Kimi, którego szukałam jak głupia po internecie, ale jakoś już mi wyleciało z głowy dokładnie dlaczego. Wydaje mi się, że czytałam najpierw na tanuki o mandze później jakoś wyszedł mi temat anime i dramy.
Szczerze mówiąc, to na samym początku drama do mnie nie przemawiała. Azjaci i Azjatki w mandze zawsze wyglądali bardziej magicznie, otoczeni różami itd. Więc wyobrażałam ich sobie trochę inaczej, ale wreszcie nauczyłam się kochać to. Dokładnie tak samo było u mnie z anime i mangą. Na początku podchodziłam do tego bardzo sceptycznie, ale później co raz bardziej umiałam się tym cieszyć. :)
Offline
Gakusei
Oj, nie jestem tego pewna. Wydaje mi się, że włączyłam kiedyś bodajże Hana Kimi i po chwili zgasiłam, bo wydało mi się to totalnie głupie xD W każdym bądź razie bardziej kojarzę z początków, że oglądałam Princess Princess D i mi się bardzo spodobało, bo to była ciekawa odmiana zobaczyć coś z aktorami, a na podstawie czegoś, co wcześniej widziałam w anime. Urzekli mnie przystojni Azjaci xD
Offline
Pierwsza moja drama, hmm... "1 Litre no Namida" to było. Znajoma oglądała i mi próbowała wcisnąć. Przez jakiś czas się skutecznie broniłam, ale po jakimś czasie wlazła mi na ambicje i musiałam skapitulować. XD
Zaczynając, mówiłam sobie, że pod żadnym pozorem nie będę płakała... Taa, jasne... -.-' Po kilku odcinkach już ryczałam. Rodzina się ze mnie śmiała, że oglądając film, siedzę skulona na krześle, ściskam poduszkę i płaczę, ha ha. XD
Co mnie urzekło?... Chyba nie powiedziałabym, że coś mnie w niej specjalnie urzekło. Była to dla mnie zwykła drama. Tylko japońska.
Offline
Moja pierwsza drama to Love Shuffle. Niesamowicie zabawna historia, pięknie pokazana. Uwielbiam estetykę tej dramy, aktorzy spisali się świetnie. :D Na początku część mnie denerwowała, ale w miarę upływu czasu polubiłam ich. :)
Offline
Gość
Moją pierwszą dramą i zarazem tą, którą darzę ogromną sympatią i sentymentem jest Nobuta wo produce. Dramy to była dla mnie całkowita nowość, więc jak kilka lat temu usiadłam do tego, to nie wiedziałam czego się spodziewać. Obejrzałam do samego końca i jak szalona rzuciłam się w poszukiwanie kolejnych produkcji. Zapałałam wielką miłością do dram i też zrodziło się u mnie uwielbienie do Kame (jak na razie jako aktora, bo wtedy nie słuchałam jeszcze KAT-TUN'ów).
Hanazakari no Kimitachi E - jestem "świeża" w temacie, niewiele ich mam na koncie, ale Hana Kimi podobała mi się bardzo, może dlatego, że potrzebowałam solidnej dawki (absurdalnego) humoru, a ta drama aż nim kipi. Idealna, by się troszeczkę odstresować. Śmiałam się, aż rozbolał mnie brzuch, zachwycałam się Nakatsu (Ikuta Toma, zagrał rozbrajająco), w stosownych momentach rozgłośnie siąkałam nosem... Tak chyba powinno być.
Offline
Moja pierwsza drama byla Koizora. Pamietam, jak moja kolezanka, Entice napisala mi w gadu, ze musze ja koniecznie obejrzec. Siedzialam cala noc niczym zakleta, nie mogac sie oderwac. To bylo cos zupelnie innego niz widzialam do tej pory.
I chyba na jeszcze zadnym filmie tyle nie ryczalam.
No i poszlo jak z platka, teraz na swoim koncie mam kolo stu dram, i jeszcze mi sie nie znudzily.
Offline
Szczerze mówiąc, to nie pamiętam, która drama była moją pierwszą, ale zapewne było to albo Hanazakari no Kimitachi e lub Hana Yori Dango.
Ale chyba raczej Hana Kimi. Pamiętam początkowy zachwyt osobą Nakatsu (Ikuta Toma), który ogarnął mnie i koleżankę. Dziesiątki zdjęć na telefonie i rozmowy o tych jego świetnych scenach z rozterkami 'jestem gejem czy nie?'. Ach... to były czasy xD
Nie wiem co mnie zachwyca w dramach, ale wolę je o wiele bardziej od naszych seriali telewizyjnych.
Offline
Oczywiście Hanazakari no kimitachi e :P nic n nie przebije monologów Nakatsu i akcji Oskara niestety popsuli mi humor. wychodzi remake japoński- ma być to samo tylko aktorzy inni i kilka scen zmienionych, oraz wersja koreańska ciekawe co im z tego wyjdzie.
Offline
Alfons tego burdelu.
Oczywiście wspominana przeze mnie nie raz drama "1 litre no namida". Booże, Monsun mi to poleciła [jak zawsze]. Przepiękna i bardzo smutna historia, kto oglądał ten wie. Nigdy nie zapomnę tej dramy, a OST będzie za mną jeszcze długo chodził. Nie bez powodu została ona nazwana "Litrem łez". ;__;
"Some people believe in god.
I believe in music.
Someone people pray.
I turn up the radio..."
Offline
Pierwsza drama - Hana Yori Dango, znalazlam online na love-drama.pl no i zakochalam sie :)
a dramach rzecz jasna (tych z happy endem) :D
potem poszlo z górki
a natrafilam na to na kreskówkach jak chciałam obejrzec jakieś anime, były problemy z linkami i przez google znalazłam tam :P
i to był mój koniec nie wyobrażam sobie życia bez dram:D
PS. wydaje mi się że conajmniej polowa zaczynała albo od HYD albo od Hana Kimi xD
Offline
Jak w temacie...
Monsun<to jej sprawka xd> wpaja mi skutecznie lub mniej skutecznie miłość do dram, ale coś mi opornie idzie co sama dobrze wie...
Pierwsze sceny dramowe, to Love Shuffle, ale mój umysł jak i mój komputer zastrajkowały XD Tu grał Daigo jak się nie mylę i dzieki niemu zaczęłam słuchać Breakerz.
Jakoś niedawno, Monsun napisała mi, że ogląda Koizorę i że koniecznie muszę ją zobaczyć. Okay, spróbuję. drama.pl to dla mnie w sumie zło, więc "ściągnęłam" te 6 odcinków i...
Tygrys przepadł, zakochałam się i jest to jak na razie moja pierwsza obejrzana w całości drama. Teraz niebo wyłącznie ma kolor Koizory....
Offline